Przed nami ostatnie tygodnie lata, a my wciąż wspominamy jedno, a nawet więcej niż jedno danie… Ogórkowy chłodnik z lodami, a dokładniej sorbetem z botwinki i to wszystko z kwaśną świetną i emulsją pietruszkową.
Do tego genialne falafele. Konopne. Falafele konopne z musem z pieczonego bakłażana. I wyborna sałatka z karmelizowaną figą. I wiecie co? Tak by można było wymieniać, aż wykorzystalibyśmy wszystkie pozycje z krótkiej ale treściwej karty tego niebywałego miejsca…
A mowa o restauracji w centrum Łodzi, w Parku Źródliska, tuż obok kultowej już kawiarni Tubajka. Dom Ogrodnika otworzył się nagle i od razu został jedną z naszych ulubionych restauracji. Wszystko za sprawą klimatu, a przede wszystkim lekkiego, świeżego smaku, który oddaje nam na talerzach młoda, utalentowana Patrycja Michalska.
Szefową kuchni możecie kojarzyć m.in. z Lokalu, Breadni, czy Angelo. Trafiła do Tubajki (czyli siostrzanego miejsca, które dzieli z Domem ogrodnika wspólny budynek) już w lockdownie z ambitnym zamiarem stworzenia restauracji. Lockdown nie pozwalał na wcześniejsze uruchomienie tego miejsca, ale może to dobrze? W tej chwili ma kształt dopracowanego w każdym calu konceptu w którym zjemy sezonowo. I słowo sezonowo nie jest tutaj nadużywane. Do tego dochodzi produkt, który sam się broni. Np. tatar z matjasa to śledź holenderski prosto z Tłustego śledzia.
Zapraszamy Was do odwiedzenia tego fantastycznego miejsca, nie raz, nie dwa – tą kartę trzeba „wypróbować” do ostatniego dania.
You must be logged in to post a comment.